Recenzje z III Etapu Konkursu 29 IX 2020

 

 

DRAGAN Sara

Bacewicz – Kaprys Polski

Kaprys rozpoczął się niemal w biegu, już ułamek sekundy po wejściu na estradę i nastrojeniu instrumentu rozbrzmiały jego pierwsze dźwięki. Jakby Sara Dragan pragnęła jak najszybciej rozpocząć swoją finałową prezentację, rozładować napięcie i usłyszeć dźwięk swojego instrumentu wypełniającego mury sali koncertowej. Andante bardzo namiętne, zniuansowane, pełne emocji wprowadziło słuchaczy w żywiołowe Molto allegro. Tu bardzo ciekawie podane plany brzmieniowe poszczególnych motywów. Artystka wyraźnie bawi się ich strukturami, uwydatnia smaczki i detale, Zakończenie trochę zmarginalizowane, pośpieszne.

Bartok – Sonata na skrzypce solo, Tempo di ciaccona

W Bartoku słyszymy już inną paletę środków wykonawczych. Sara Dragan dużą rolę przykłada do zarysowania możliwie wielu napięć harmonicznych kompozycji, a umiejętnie stosowana wibracja ukazuję pełnię możliwości artystki. Skrzypce Antonio Amati’ego rozbrzmiewają imponującą ferią barw, zachwycają słuchacza czy to lirycznie łkając, czy też drapieżnie wrzeszcząc. Sonata Bartoka w tej kreacji to wielowątkowa opowieść, od której nie można się oderwać.

Ernst – Ostatnia róża lata

Sara Dragan przyodziewa tu kolejną stylistyczną maskę. To co zachwyca w jej grze to umiejętność zmiany nastroju i odmiennego traktowania poszczególnych kompozycji w finale. …Róża… mieni się kolorami, czaruje subtelnymi detalami. Dragan doskonale zorientowana w przestrzeni czasu, czytelnie podaje kolejne wariacje, w każdej odnajdując unikalny idiom. Nagromadzenie technicznych trudności stanowi jedynie środek artystycznego wyrazu, nie stanowi dla skrzypaczki żadnego problemu. Pizzicato lewej ręki perfekcyjnie zbalansowane z brzmieniem dźwięków wydobywanych smyczkiem itp., można by wymieniać bez końca. Liryka harmonijnie miesza się z nietuzinkową wirtuozerią. Brawo!

~Marek Czech

FENG EYRU

Csemiczky – Sonata nr 2 na skrzypce solo cz. I

Kompozycja Miklósa Csemiczky’ego zabrzmiała dosyć monotonnie. O ile nie można odebrać wykonawcy pasji i zaangażowania to Sonata była jednowątkowa, mało zniuansowana estetycznie, schematyczna. Uczucie to potęgowała również maniera glissandowego łączenia dźwięków. Możliwe, że prezentacja jedynie I części utworu węgierskiego kompozytora pozostawiła taki wyrazowy niedosyt.

Bartok – Sonata na skrzypce solo, Tempo di ciaccona

Sonata  w interpretacji Eryu Fenga bardzo poprawna, ale zabrakło w niej tej wielowątkowości, która podziwiałem w wielu kreacjach. Muzyk zbyt jednorodnie operuje wibracją, kolorystyką brzmienia, słabo zarysowuje kontrasty i cezury stylistyczne, nie pozwala muzyce zawiesić się w czasie.

Bacewicz – Kaprys Polski

Andante w Kaprysie rozbrzmiewa tęsknie i żarliwie, zachwyca subtelnymi brzmieniowymi niuansami. Część szybka bardzo wyrazista, pikantna, wyjątkowo elegancka i dostojna, chwilami bardzo poważna.

Wiolinistyka w wydaniu  Eryu Fenga to solidne i szlachetne granie, niewielki niedosyt spowodowany jest dosyć jednorodnym traktowaniem dramaturgii artystycznej wypowiedzi.

~Marek Czech

 

IZDEBSKI Mateusz

Bartok – Sonata na skrzypce solo, Tempo di ciaccona

Matusz Izdebski to najmłodszy, trzynastoletni uczestnik finału konkursu, ale zaglądanie w metrykę urodzenia może tu być szalenie mylące. Jego interpretacja Sonaty Bartoka to najefektowniejsza, moim zdaniem, kreacja tej kompozycji w całym III etapie. Dojrzałość z jaką porusza się w materii muzycznej mogłaby wprowadzić w zakłopotanie niejednego „dorosłego” wykonawcę. Naturalność z jaką przemieszcza się od subtelnej liryki do pełnej pasji furii jest imponująca. Nie ma w tym żadnego dysonansu, żadnej wystudiowanej pozy, wszystko wypływa wprost z jego serca i temperamentu. Matusz Izdebski zachwyca różnorodnością środków wyrazu, pięknie ukazuje harmoniczne smaczki i rozsmakowuje się w detalach.

Bacewicz – Kaprys Polski

Andante bardzo romantyczne, rozedrgane i kolorystycznie atrakcyjne, jedynie część Molto allegro może zbyt poważna.

Milstein – Paganiniana

Paganiniana bardzo efektowna, zróżnicowana i w pełni ukazująca młodego skrzypka jako wytrawnego znawcę skrzypcowego rzemiosła, który bez skrupułów rozprawa się z niemal wszystkimi technicznymi pułapkami. Drobne niedostatki nie psują atrakcyjnego obrazu całości kompozycji.

Mateusz Izdebski poraża swoją muzyczną dojrzałością, oraz talentem który wyziera w każdej interpretowanej kompozycji. Jestem pewien, że jego artystyczna kariera eksploduje na estrady świata już niebawem.

~Marek Czech

KULS Aleksandra

Bartok – Sonata na skrzypce solo, Tempo di ciaccona

Sonata bardzo surowa, kostyczna, miejscami chropowata, z doskonale zaplanowanymi planami brzmieniowymi i czytelnie podaną harmonią. Pikanteria artykulacji i dramaturgia w każdym dźwięku. Mistrzowsko traktowany czas i ciężar poszczególnych motywów. Aleksandra Kuls jest artystką bardzo charyzmatyczną, swoją obecnością na scenie skupia pełnię uwagi. Wyrazistość jej kreacji nie pozwala się oderwać. Sala wypełniła się brzmieniem jej Guarneriusa, słuchacze zostali zaczarowani jej wyrazistą interpretacją. Jej determinacja i szczerość wypowiedzi potrafi przekonać nawet miłośników odmiennej stylistyki, tak prezentuje się na scenie.

Bacewicz – Kaprys Polski

Otwarcie żarliwe i rozedrgane, zniuansowane brzmieniowo, może zbyt jednorodnie wibrowane. Ogromny ambitus dynamiczny Andante. Część szybka subtelna, dowcipna, w niskich rejestrach drapieżna, poszczególne motywy czytelnie wyłuskane i zanurzone w czasie.

Penderecki – La Folia na skrzypce solo

Ekspresja, dramaturgia na zmainę z melancholią i finezją, do tego techniczna maestria. Aleksandra Kuls cała jest muzyką. Jej sceniczny partner, skrzypce Pietro Guarneri’ego, daje je pewność i komfort stąpania po każdej estetycznej ścieżce. To niezaprzeczalnie najlepszy instrument w finale.

~Marek Czech

 

KURIHARA Issei

Piszę tę recenzje znając już werdykt jury. Szanuję osąd tego wyjątkowego gremium, ale pozwolę sobie na własne spojrzenie na występ finałowy zwycięzcy VI Międzynarodowego Konkursu im. Tadeusza Wrońskiego na Skrzypce Solo.

Bartok – Sonata na skrzypce solo, Tempo di ciaccona

Interpretacja do bólu poprawna, pozbawiona cech indywidualnych. Narracja muzyczna bez wyraźnie nakreślonego kierunku. Dykcja poszczególnych fraz  powierzchowna, mało czytelna i przejrzysta. Interpretacja, w której słuchacz zaczyna być lekko znużony monotonią wypowiedzi.

Trudno się przyczepić do poprawności technicznej itp., jednak brak w tym wykonaniu cech, które powodowałyby że zapada ono w pamięć odbiorcy. Można uznać że pozbawione jest wszelkich elementów, które budziłyby jakiekolwiek kontrowersje. Może to przepis na konkursowy sukces?

Bacewicz – Kaprys Polski

Wstęp dość żwawy, pięknie namalowany, mieniący się barwami, maestrią prowadzenia napięcia dynamicznego. Część szybka znowu trochę mało czytelna, niewypowiedziana z należytą dbałością. Zabrakło mi pikanterii artykulacji i ludowego „wścieku”. Utraty choćby na chwilę pełnej kontroli.

Ysaÿe – Sonata op. 27 nr 2 Obsession

Kompozycja E.  Ysaÿe ukazała pełnię wirtuozerii i artystycznej dojrzałości skrzypka. Warto było czekać do ostatniej pozycji w repertuarze. Issei Kurihara zachwycił mnie szczególnie w cz. II

To najbardziej intymna i szczera wypowiedź tego młodego artysty. Zamarłem jak zahipnotyzowany czarownym brzmieniem skrzypiec Vincenzo Sannino.

Kreacja mieniła się całą gamą wyrazowych smaczków i detali. Perfekcja wykonania, elegancja, misternie utkane fragmenty pizzicato, wyśmienite balansowanie pomiędzy non vibrato i espressivo. Można by  wymieniać bez liku. Bez wątpienia była to najmocniejsza pozycja w repertuarze III etapu Issei Kurihary.

~Marek Czech

 

Roksana Kwaśnikowska

Bartok – Sonata na skrzypce solo, Tempo di ciaccona

Kreacja bardzo żywiołowa i emocjonalna, miejscami drapieżna i szorstka. Z dbałością o każdy detal i motyw, wskazanie harmonicznych kierunków i ich emocjonalnych kontekstów. Lekki niedosyt kolorystyki wynika, jak mniemam, z charakterystyki brzmienia skrzypiec Johanna Augustina Wagnera. Instrument bardzo jasny, szklisty i nie dosyć szlachetny, nie ułatwia poszukiwania cieplejszych i zniuansowanych tonów.

Bacewicz – Kaprys Polski

Kaprys zaczął się pospiesznie, artystka nie dała sobie ani słuchaczom odetchnąć. Ułamek sekundy po ostatnim wybrzmieniu strojonych strun zaintonowała Andante. Wstęp tęskny, bardzo głęboki, bardzo rozległy dynamicznie. Jednak skrzypce J. A. Wagnera ponownie brzmiały zbyt jednorodnie kolorystycznie.

Penderecki – Cadenza

Mistrzowsko zaplanowana i wyegzekwowana dramaturgia całej kompozycji. Z wielką dbałością o dobór właściwych środków wykonawczych. Perfekcja i żywiołowa kreacja ukazująca czytelnie poszczególne motywy i struktury. W interpretacji Roksany Kwaśnikowskiej Cadenza Krzysztofa Pendereckiego mieni się na tle kompozycji E. Ysaÿe’a  czy B. Bartoka. Chylę czoła przed tym arcyciekawym wykonaniem.

~Marek Czech