Karol Furtak

Sekretarz SPAM oddz. Lubelski

W ramach I Międzynarodowego Kursu Skrzypcowego im. Tadeusza Wrońskiego nastąpiła krótka przerwa w cyklu koncertów „Mistrz i uczniowie”. W środę, 10 sierpnia, o godzinie 19:00 na scenie Nałęczowskiego Ośrodka Kultury zawitali nie skrzypkowie, a pianista. Szczególny gość Kursu wykonał Nadzwyczajny Recital Fortepianowy, przedstawiając zebranej publiczności ikony literatury fortepianowej. Gościem tym był Tsukasa Shirase. Shirase jest jednym z pianistów, którzy w bardzo młodym wieku zapracowali na niezwykłą z punktu widzenia sceny muzycznej karierę. Dziś, dziewiętnastoletni Japończyk, już siedem lat temu wygrał narodowy konkurs All Japan Student Competition, zyskując tym samym sławę w swoim kraju. Na tym sukcesie nie poprzestał i wykorzystywał swój talent, by wspinać się do góry po szczeblach kariery. Dwa lata później, gdy miał czternaście lat otrzymał już Grand Prix dla najlepszego wykonawcy, powtarzając ten sukces na co najmniej kilku międzynarodowych konkursach (między innymi ANA Airlines Europe Prize). Na festiwalach natomiast występuje od szesnastego roku życia, ciesząc się nienaganną w muzycznym świecie opinią. Grywa w całej Japonii, zarówno repertuar solowy, jak i kameralny, a także orkiestrowy (między innymi z Japan New Symphonic). Mimo tak długiej listy sukcesów, jest póki co studentem w Tokyo National University of Music. W repertuarze jego recitalu znalazły się kompozycje najbardziej znanych twórców muzyki europejskiej: Bacha, Chopina i Liszta. Każdy z nich zaznaczył swój ślad w literaturze pianistycznej wprowadzając w tę dziedzinę coraz to nowsze jakości i emocje. Występ rozpoczęła Partita Nr 2 c-moll (w katalogu Schmiedera numer 826). Wykonawstwo muzyki barokowej, a szczególnie Johanna Sebstiana Bacha należy do dziedzin budzących zawsze wiele emocji, czasem także kontrowersji. Shirase powołał się na tendencje odwołujące się do emfatycznego dziedzictwa baroku, nawiązującego do idei, według której barok jest „pierwszą epoką romantyzmu”. Jednak właściwe muzyce Bacha emocje nie przysłoniły w interpretacji Japończyka elementu faktury i brzmienia. Shirase w każdej z sześciu części starał się wyeksponować ich odmienny fakturalny charakter, od arpeggiowanych akordów, po skomplikowane konstrukcje polifoniczne właściwe między innymi ostatnim ustępom Sinfonii. Shirase udowodnił tym samym, że wykonawstwo Bacha zawsze wiąże się ze szczegółowym studium formalnym, które pomaga wykonawcy zrozumieć istotę poszczególnych części. W aspekcie brzmienia, pianista postarał się osiągnąć wszystko, co tylko było możliwe przy dostępnym instrumencie.

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13912550_1006324829487677_184051666168989829_n.jpg?oh=53912910107770a891af2c5cbae677e5&oe=584CA51A

Starał się różnicować kolejne frazy artykulacyjnie, częściowo wykorzystując chłodne odcienie barwy fortepianu, upodabniające go do klawesynu, częściowo zaś zręcznie i delikatnie używając pedałów, które w tradycyjnym wykonawstwie Bacha w zasadzie nie istnieją, jednak w interpretacji Shirase przyczyniły się do wzmożenia efektów barwowych. Podobnie ma się rzecz z dynamiką, która także wzmocniła efekt retorycznej skądinąd twórczości mistrza baroku. Tym sposobem, artysta osiągnął wszystko, czego wymaga od wykonawcy Partita Nr 2. Osiągnął spektakularną prezentację tematów w otwierającej ją Sinfonii, świeżość w następującym po niej Allamande, jasność Kuranta, hymniczny charakter Sarabande i humorystyczny rys Ronda. Finalny ustęp, Capriccio, w wykonaniu Shirase idealnie zastąpił kończące zwykle takie cykle, wirtuozowski Gigue. Część końcowa, wraz z jej trudnościami rytmicznymi i artykulacyjnymi, zabrzmiała tak godnie,  jak na ustęp wieńczący to krótkie spotkanie z Bachem przystało. Durgim punktem programy było chyba najbardziej znane dzieło Fryderyka Chopina. Polonez As-dur op. 53, zwany „heroicznym”jest wyzwaniem interpretacyjnym dla każdego pianisty, szczególnie gdy wykonuje się go w Polsce, tak bogatej w tradycje wykonawcze muzyki Chopina. Jak można było spodziewać się po bezbłędnym wykonaniu Bacha, trudności techniczne nie stanowiły przeszkody dla Shirase – ani szybkie przebiegi po różnych skalach, ani równoległe oktawy, ani tryle, wymagające niekiedy użycia słabych palców. Każda nuta zabrzmiała z dostojnym charakterem właściwym dla określenia alla polacca e maestoso. Już wstęp nadał interpretacji takiego charakteru. Realizacja pierwszego tematu, tego który tkwi w uszach publiki najbardziej, wynikała bezpośrednio z narzuconej we wstępie tendencji, by zaprezentować polski taniec w pełni „heroiczny”. Gdy pierwsza część ustąpiła drugiej, znacznie mniej energicznej i tanecznej, Shirase nie zrezygnował z bogatego repertuaru środków artykulacyjnych i dynamicznych, które napawały słuchaczy ciągła ciekawością. W repetycji pierwszej części, Shirase wręcz idealnie zrealizował wskazówki wykonawcze, co do wzmożenia dramatyzmu. Zrealizował to poprzez coraz to silniejsze różnicowanie dynamiczne poszczególnych fraz, nadające wrażenia kulminacji, która potencjalnie, nigdy się skończy. Koniec jednak nastał i przyszła pora na najtrudniejszy punkt programu. Zabrzmiała, jako trzecia, Rapsodia hiszpańska Franciszka Liszta, kompozytora znanego z najbardziej brawurowych rozwiązań pianistyki. Znów, żadne z nich nie wskazywały na odczuwanie jakiegokolwiek dyskomfortu wykonawczego. Shirase opanował skomplikowany tekst bez najmniejszego zarzutu, co pozwoliło mu skupić się na realizacji warstwy wyrazowej. Japończyk zdecydowanie odważnie podszedł do realizacji zwolnień, nadających w kadencjach hiszpańskiego charakteru, podobnie zresztą interpretował liczne przesunięcia akcentów, tak w częściach szybkich, jak i wolnych. Dzięki nim nadał Rapsodii prawdziwie hiszpańskiego charakteru, który także odbił się we wzmożonej warstwie dynamicznej i artykulacyjnej. Szczególną uwagę należy zwrócić na trudną do osiągnięcia w wysokich rejestrach fortepianu głębię dźwięku – w kompozycji wiele figuracji przeprowadzone jest właśnie w najwyższych oktawach, co stanowi spore wyzwanie dla pianistów (tutaj dodatkowym utrudnieniem jest tempo). Podniosła atmosfera towarzysząca recitalowi Tsukasa Shirase zyskała dodatkowego atutu dzięki prowadzącej koncert, Marioli Zagojskiej. Jej wypowiedzi pozwoliły uczestnikom na pełne odczucie wrażeń artystycznych, dzięki rzetelnym i interesującym uwagom, pomagającym w zrozumieniu prezentowanego repertuaru. W złożeniu z niecodzienną osobowością artystyczną Tsukasa Shirase, środowy wieczór był nie lada okazją do poznania znaczenia słów „nadzwyczajny recital fortepianowy”.